W ubiegłym tygodniu porównywaliśmy pracę dziecka z pracą dorosłego. Dzisiaj przyjrzymy się temu, w jaki sposób — i dlaczego — przemieszczają się najmłodsi. Maria Montessori daje rodzicom cenne rady: podążajcie za dzieckiem (dosłownie i w przenośni), idźcie tempem, w jakim porusza się dziecko, zatrzymajcie się, gdy ono przystaje, by obserwować otoczenie. Gdy zechce przez godzinę wchodzić po schodach — pozwólcie na to. Takie zachowanie jest najlepszą pomocą w rozwoju dziecka, jaką może mu zaoferować dorosły.
Chodzące dziecko w wieku między osiemnastym a dwudziestym czwartym miesiącem życia może pokonać całe kilometry, a także przemierzać trudne odcinki pod górę i po schodach. Tylko że ono chodzi w zupełnie innym celu niż my. Dorosły chodzi, aby dojść do jakiegoś punktu zewnętrznego, i dąży prosto do niego, poza tym ma ustalony rytm kroków, który przemieszcza go niemal mechanicznie.
Maluch chodzi po to, aby dopracować swoje funkcje, jego cel jest więc kreatywny sam w sobie. Dziecko jest powolne, nie wypracowało jeszcze rytmu kroków, nie ma jeszcze celu. Pociągają je jednak rzeczy dookoła i popychają dalej za każdym razem.
Pomoc dorosłego powinna polegać na tym, żeby zrezygnować z własnego rytmu, z własnego celu.
Źródło: Maria Montessori (2018). Sekret dzieciństwa. Tłum. L. Krolczuk-Wyganowska. Warszawa: PWN, s. 95.
Fotografia: Pexels.com / © freestocks.org
Kliknij TUTAJ, aby pobrać obrazek (format gif)
Bardzo podobne rozważania M. Montessori zawarte są w Odkryciu Dziecka, cytat tutaj.
1 rok i więcejchodzeniecytatcytaty z Marii MontessoriSekret dzieciństwa
Kursy Montessori w Polsce
Karty trójdzielne DIY - zwierzęta gospodarskie
Karty trójdzielne DIY - zwierzęta gospodarskie